wtorek, 23 kwietnia 2013

O fascynującym wychowywaniu.

Jakiś czas temu zaistniał pewien incydent. Młodą puściłam na podłogę niech sobie pobryka a sama zatopiłam się, po raz n-ty, w wielce zajmującej lekturze "Hrabia Monte Christo". Nagle dochodzi mnie szelest worka a później odgłos dartego papieru. Młoda wytargała zza szafy worek z papierem toaletowym, wyciągnęła rolkę i przystąpiła do darcia na drobne kawałki. Poderwało mnie bo ona jeszcze ma zwyczaj pakowania do buzi wszystkiego a jakoś nie uśmiechalo mi się wygrzebywanie papieru z czeluści jej otworu gębowego i zabrałam jej rolkę mówiąc powoli i niskim tonem NIE WOLNO, ZOSTAW W SPOKOJU PAPIER TOALETOWY. ZAJMIJ SIĘ KSIĄŻECZKĄ. I podstawiłam jej pod nos książkę o tekturowych stronicach. Oczywiście zmieniłam jej miejsce posiedzenia. Pozbierałam strzępki papieru walające się przy szafie, resztę zapakowałam w worek i włożyłam na miejsce. Wróciłam do czytania upewniwszy się, że dziecię również zatopiło się w obrazkach. Po jakiś 10 minutach znów słyszę worek i stękanie przy wydobywaniu rolki papieru. Poczekałam na stosowny moment by przyłapać na gorącym uczynku i wstałam z fotela grobowym głosem mówiąc NIE..... Nie dane było mi dokończyć zdania. Jak tylko Młoda usłyszała początek, rzuciła rolkę papieru i piorunem poraczkowała w stronę zabawek, chwyciła byle jaką i udawała, że się grzecznie bawi. 0_0 <--- takie oczy miałam jak zobaczyłam jej ucieczkę z miejsca zbrodni. To wszystko trwało dosłownie sekundy. Rozbroiła mnie całkowicie:) Bardzo musiałam się hamować by nie zacząć się śmiać. Wewnętrznie padłam:)
Pozberałam resztki papieru a to co się uratowało powędrowało do szafy na górną półkę. Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. W trakcie tej czynności przypomniałam sobie śmieszny filmik. Dwie dziewczynki szukają jajek wielkanocnych pochowanych gdzieś w ogrodzie. Jedna znalazła jajeczne eldorado. Gdy pierwsza pakowała jajka do koszyczka, cichaczem podeszła druga dziewczynka i te jajka co pierwsza wrzucała do siebie, druga wybierała i wrzucała do swojego koszyka. Dzieci na oko 3 latka. Pierwsza bardzo się zdziwiła gdy zauważyła pusty koszyczek. Zaczęła szukać tych jajek myśląc, że jej gdzieś wypadły i w ogóle nie domyśliła się gdzie te jajka są. Druga oddaliła się zadowolona.

Zaczęłam się zastanawiać jak te dzieci się rozwijają, na jakie pomysły wpadają i najważniejsze skąd je biorą? Gdzie zaobserwowały takie zachowania? A może po prostu zwykły instynkt samozachowawczy? Młoda na dniach skończy rok. Obserwując jak się rozwija żałuję, że nie czepiłam się psychologii dziecięcej. Taki kierunek studiów musi być interesujący. Wtedy bardziej bym rozumiała co tam się w tej główce może kotłować. A tak muszę polegać na zdrowym rozsądku i instynkcie rodzicielskim.

Wychowywanie jest bardzo fascynujące i pełne przygód:)

Do miłego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz